Obsesji, czy miłości?
Czasie, składam przed tobą dozgonną prośbę
pędź,
pędź mój drogi, niczym wicher.
Możesz zdmuchnąć swym porywem całą
przeszłość.
Nie wrócę, już nie.
Barwy są późnojesiennymi liśćmi, w nich
splątane serpentyny moich włosów.
Wyrywam je garściami.
To jest rozpacz w mojej obsesji.
Obsesji, czy miłości?
Są tym samym.
Dlatego gubię się.
Klęczę na złożach zapomnianego pola,
a z moich łez,
wokół mnie kiełkują drzewa,
tak powstaje mój las.
Dla was może być labiryntem.
W innych tak samo jak wy w moim, gubiłam
się.
Ale teraz,
teraz posiadam swój własny las.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
...piękny masz ten las...i jakie drzewa...dbaj o
nie...pozdrawiam serdecznie
Podaruj mi z niego choć jedno drzewko. Bardzo ładny
optymistyczny wiersz☺
Podoba mi się.
więc szanuj piękno, ciszę, liście z drzew w miłości z
miłości :) Pozdrawiam