Obsydian
Oddechu mego życia, promieniu radości
Pochodnio żywych rozniecająca ogień
miłości
Wietrze zdradziecki, rozkoszy trwająca
Strumieniu pocałunków namiętnością
tętniąca
Ty, co trawisz mą duszę
Ty, co przenikasz na wskroś
Ty, którego przez wieczność kuszę
Ty, którego nigdy nie dość
Mozaiko mego serca, obsydianie
spojrzenia
Tajemnico najdroższa nie wychodząca z
cienia
Aksamicie dotyku, wodo tryskająca
W źródle tęsknoty wiecznie wybijająca
Ty, co uwodzisz cichą myślą
Ty, co wnikasz w głębię
Ty, którego miłuję czysto
Ty, którego bezgranicznie wielbię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.