Obsypię kwieciem
Jeszcze tydzień, jeszcze dwa.
Spłynie z lodem zima zła.
Wiosna się zbliża małymi kroczkami.
Znów zakwitną alejki dzikimi różami.
Idąc na spacer poranny, posłucham,
Popatrzę jak przyroda się budzi.
Narwę kwiatu róży.
Obsypię kwieciem, jak płatkami śniegu,
Moją księżniczkę śpiącą…
We śnie marzącą.
Uśmiech pojawił się na twarzy,
Ciekawe, o czym marzy?
Może to promyk słonka?
Może to śpiew skowronka?
Czyżby zapach róży tak się przysłużył?
autor
Ptyś
Dodano: 2005-03-16 07:30:19
Ten wiersz przeczytano 451 razy
Oddanych głosów: 65
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.