Ocean Życia
Płynę jak mały statek, a nawet łódka, przez
ogromny ocean życia.
Wśród fal dostrzegłam światełko, malutki
płomyk dobiegający z oddali.
Mknęłam przez wody w stronę tej pięknej
jasności.
Dotarłam wreszcie do Twojego portu.
To światło z Twej latarni zwabiło mnie do
Ciebie latarniku samotny.
Lecz w Twej przystani szczęścia nie było mi
dane trwać.
Zgasiłeś swe światło i na oceanie nastał
sztorm, wyrzucił mnie na otwarte wody.
Chwile grozy, smutku, cierpienia
podziurawiły mą łódkę. Prawie utonęłam.
Dryfowałam znów sama i wtedy pojawił się
on.
Piękny okręt, który dał mi prawdziwe
szczęście.
Teraz płyniemy razem po naszej drodze
miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.