Od dziś
Wybacz mi kochanie,
że błąd gonię błędem.
Innym kiedyś byłem,
inny już nie będę.
Życie mnie zmieniło,
uległem perswazji.
Jak miałem się oprzeć,
dawanej okazji.
Brałem jak leciało,
łatwość była w braniu.
A teraz mi mówisz,
mój kochany draniu.
Mówisz tak zalotnie,
przekorą ustawiasz.
Sprawiasz, że twe słowo,
przykrość w sercu sprawia.
Ból mały zadajesz,
ledwo sił wystarcza.
Ale to jest prawda,
co mą myśl obarcza.
Zbyt uparty byłem,
wybacz mi kochanie.
Teraz wszystko zmienię,
swoim zachowaniem.
Będę twą opoką,
stalą kutą młotem.
Pójdę z tobą dalej,
a nawet z powrotem.
Popłynę przez morza,
zdobędę szczyt góry.
I z głowy wybiję,
wszystkie dawne bzdury.
Uwierz, bo ja wierzę,
sam dziwię się sobie.
Lecz chciałbym jedynie,
radość sprawić tobie.
Ja już się nie liczę,
miłość wielką daję.
Od dziś niech to będzie
radości zwyczajem.
Komentarze (7)
Fajne te Twoje zapewnienia, ale które z kolei.
Pozdrawiam ślicznie
Bardzo ładny.
Wysoko stawiasz kochaniu poprzeczkę! Pozdrawiam!
Wiersz bardzo fajnie się czyta-tak jest napisany.
Ciekawy i po prostu ładny.Pozdrowienia:)
;-) bardzo ładne obietnice, ale jak będzie z
realizacją ;-)
Brawo:)
aleś się rozśpiewał z samego rana na czczo....sam rym
i rytm....a mnie się pytają w pracy dlaczego nie mam
dziś humoru -- zaraz będę miał