OD szedłem
Ja samotny siedzę w piekle
wokół mnie szatańska zgraja
szemrze, skrzecze do mnei wściekle
głucho serce mi się kraja
iskry rzucane w moją stronę
masakrują od środka moje wrota
przed bólem tylko swoje oczy chronię
by do głowy nie doszła głupota
skupiam swe myśli na skończonym życiu
tak bardzo wciąż pożądam ciebie
niestety siedzę samotnie w ukryciu
myślę jak napoić siebie
znów jestem sam gnijący w królestwie
cienia
niczym rozpalony popiół czerwonego żaru
topnieję w ciszy piekielnego płomienia
gdzie ból serca nie zna umiaru
pogrążony swe myśli rozdzieram
rozpisane na morzu pustego papieru
twe milczenie me serce rozpiera
Ja nie chce być jednym z tych wielu
głuchy krzyk me serce wydaje
nie wytrzymam tej próby cierpienia
chociaż zupełnie się tobie oddaję
nie usłyszysz tego krzycznia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.