Odchodząc...
Tobie,mój Malarzu...
Odchodząc mój uśmiech zabrałeś ze sobą
popłynął wraz z Tobą
nie z mojej woli
powoli
zapominam co to znaczy śmiać się.
Odchodząc me serce wciąż ściskasz w
dłoni
bezprawnie
wrzucone do ciemnej toni
wciąż krwawi
bezradne.
Odchodząc wodzisz me mysli
za nos
jak głos mój zemdlony
za Tobą wciąż one
tak gonić chcą.
Odchodząc zabrałeś mi Siebie
jak w niebie bez aniołów
wśród chmur popiołów
błyszczę w słońcu .
Jak diament...?
Jak kamień...
...zwróć paletę kolorów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.