Odchodzę
Jak krople deszczu me łzy spływają.
Niosąc już smutek i żal.
Do serca mego prosto wpadają.
A oczy moje, patrzą się w dal.
Czas się zatrzymał na jedną chwilę.
Nie ubłaganie, patrząc na miłość.
Marzenia moje zostały w tyle.
Godzinę zejścia, wskazówki biją.
Mgłą przysłonięte moje wspomnienia.
Za rzeką życia, mój pomnik stoi.
Wciąż gnając na przód, do zapomnienia.
Szukając leku co ból ukoi..
W oddali wysoko, gwiazdy mrugają.
Księżyc na niebie już zgasł.
A sny mą bajkę w kąt odkładają.
Straciły dawno swój piękny blask.
Wciąż szukać szczęścia i nie odnaleźć.
Miłości ciągle goryczy smak.
Tak bardzo chciałbym, poczuć marzenia.
Wzbić się do nieba, jak piękny ptak.
Morze falami smutek podziela.
Cichutko szumiąc biją o brzeg.
Wciąż moje szczęście ktoś mi zabiera.
Jakbym popełnił najcięższy grzech.
Nim skończę życie i świeczkę zgaszę.
Spowiedzi chciałbym otrzymać dar.
Dniu nie zapomnę, nocy wybaczę
Schowam głęboko do świata żal.
Odejdę cicho tak jak przyszedłem.
W historii życia zapiszę się.
Jedyna gwiazda zgaśnie na niebie.
Która znaczyła oblicze me.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.