...odchodzę...
Odchodzę...nie płacz...proszę...oboje wiemy
ze nie jestem tym czego potrzebujesz
Odchodzę...wiem że zatrzymać mnie
próbujesz
Ale nie rób tego...wszystko skończone
Wiem że nie tak to było umówione
Miał być ryż, kwiaty, prezenty, wspólne
życie, dzieci, wnuki
Do tego nie potrzeba nauki...
Ale czasem tak bywa i w życiu nie jest tak
kolorowo
Ty i ja zaczniemy wszystko, każdy w druga
stronę na nowo
Nie wiem gdzie idę, niewiem dokąd
podążam
Ale wiem, że to życie jest za skomplikowane
a ja już nie nadążam,
Czy ten wybór jest prawidłowy,
sprawiedliwy??
Nie pytaj mnie o to bo to za trudne
Nie pozwól by znikłam z twej pamięci
Bym pozostała w niej zła i okrutna
Chcę Cię na zawsze kochać i każdej nocy
będę cię wspominać
Odchodzę...oboje wiemy, że nie możemy być
razem, los nas rozdzielił
Moje serce na dwie połowy podzielił
Nie ma już MY, jest tylko JA i TY
Wybacz...proszę...przepraszam...zrozum...ty
lko te słowa narzucają mi się teraz
Doszłam do wniosku że tak będzie
najlepiej
Odejdę bez pożegnania, znienacka, zostawię
ci tylko ten jeden, głupi wiersz
Ale pamiętaj, że każda chwila spędzona z
tobą zostanie na zawsze w moim sercu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.