oddział zamknięty
w głowie mam motyle
co fruwają i sfruwają
prosto z mózgu
na podłogę
potem ciężko
jest pozbierać
to co wcześniej
mi uciekło
szukam szperam
dopytuję
o swoje lekko
nadszarpnięte zwoje
połykam ślinę
drażni podniebienie
gdzieś pouciekały
wszystkie moje zmysły
obraz zamazany
zapach otępiały
smak nieokreślony
ciepło-zimno
pozostała tylko
pofałdowana skóra
na czubku czegoś
co nazywam głową
autor
karolinabojzan
Dodano: 2017-12-04 08:19:24
Ten wiersz przeczytano 1021 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Plus dla Ciebie Karolinka :)
refleksyjnie dziękuję Wam za odwiedziny :) życzę Wam
licznych motyli w zwojach które nigdy Wam nie uciekną
:) pozdrawiam każdego
tak, jest tu o czym podumać
kłaniam:))
Z zaciekawieniem, lubię ten klimat...
:)
Pozdrawiam, dziękuję!
Miłego dnia życzę!
Refleksyjny. Zatrzymuje. Pozdrawiam
Zarzymalas refleksja i to wcale nie na
krotko,Pozdrawiam
Nietuzinkowo, podoba się.
Pozdrawiam:)+
Refleksyjny, dobry wiersz.
Serdeczności ślę Karolino:)
Podoba się wiersz...Pozdrawiam;)
ładnie napisane pozdrawiam
i mnie się przytrafiają takie sytuacje (może lepiej
nie pójdę z tym do lekarza...)