Rozmowa z ...
"Głodny tłum modlił się bym spadł(a) Każdy z nich chciał ściągnąć mnie w dół. Skrzydła me porozrywał wiatr moje serce pękło na pół"
Koniec wszystkiego.
Już się z tym pogodziłam.
Nie walczę,
nie wierzę,
nie chcę,
nie umiem,
nie mogę.
Od jakiegoś czasu oddalałam się.
od wszystkich,
od świata,
domu
.....
Cisza zabija,
dręczy,
niszczy.
Nienawidzę ciszy.
Chcę być bezbarwna,
niewidoczna,
nijaka,
pusta,
martwa
.......
Gniję od środka
usycham,
więdnę,
umieram,
Jestem
nieobeca,
tak obca,
rażąca,
bezsilna,
zagubiona.
Niby nic, a dręczy,
czekam na koniec
może da mi ulgę.
Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje... Może zbyt zagłębiam się w życie? Może powinnam... Sama nie wiem, znów się zagubiłam. Znów milczę
Komentarze (1)
Bardzo dramatyczne wołanie, rezygnacja i poddanie się
rozpaczy. Oby nie na długo.