Odejście z kościoła
To tak bardzo boli .
Serce się kraje, gdy patrzę na ten budynek
.
Bardzo duży i stabilny, ma wysoką wierzę,
a na niej srebrny, błyszczący krzyż .
Tak, to Kościół .
Przez wielką literę pisany, bo to nie tylko
zwyczajny dom .
Tak był mój świat cichy ,
tam skupienie osiągało szczytu,
a teraz ?
Teraz już tylko moja izdebka cichutka .
Tak rozmawiam z Bogiem .
Do Kościoła już nie chodzę .
Nie tam ..
Teraz muszę przemierzać doliny,
aby Jezusa odwiedzić .
Muszę w daleką drogę wyruszyć, aby do Niego
dotrzeć .
Jednak fakt ten, iż ktoś zepsuł malutką
cząstkę mej wiary
nie zmieni mojej miłości .
Kiedyś jeszcze wrócę do mojej parafii .
Stamtąd wiele wspaniałych wspomnień wynoszę
.
Tam zawsze będzie mój dom ...
Komentarze (1)
Pod tę wieżę kościelną wracamy wszyscy,bo na Pana Boga
nie można się obrażać....choćby nawet ktoś zepsuł
malutką cząstke naszej wiary bo do kościoła chodzimy
dla Pana Boga a nie dla kogoś...wiersz wyznanie,piękny