Odziana w miłość, lecz bosa
Znów obok mnie ta sama pusta poduszka,
Zatapiam w nią twarz moją zapłakaną
Tylko ona będzie cicho szeptać do uszka,
Melodię tak dobrze tęsknocie znaną,
Każda łza na poduszce, to udręka wielka,
W blasku księżyca lśnią niczym rosa,
W każdej zaklęta pustych nocy kropelka,
Gonie łzy te, w miłość odziana, lecz
bosa,
Bose stopy, chowam w dłoniach nocy,
Chcą biec ku Tobie, w ciemność nieznaną,
Utkaj dla mnie buty z pocałunków mocy,
Biegnijmy ku sobie ścieżką zakazaną,
Świt nadejdzie, padnijmy z wyczerpania,
Trzymając się w ramionach pocałunków,
Nie pozwólmy wyrwać sobie kochania,
Otul stopy, by noc nie zabrała nam
butów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.