Odzyskałam siebie
Spoglądam do tyłu
i nic tam nie widzę,
cień zgubił kontury
w słoneczne południe.
Już nikt nie zabierze
mojego uśmiechu,
nie przesłoni świata
swoimi wizjami.
Choroba minęła
jak siedem mgnień wiosny,
wyleczyłam siebie
ze złudnej miłości.
Myśli już nie bolą,
wszystko przeminęło...
Oddycham swobodnie
wiedząc, że tlenu mam
teraz pod dostatkiem
autor
Koncha
Dodano: 2014-07-02 23:34:06
Ten wiersz przeczytano 984 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
/13:39/
fajnie to przedstawiłaś :))
- pomyślności zatem - wobec powyższego!!!
' D
Zgadzam się z krzemanką :)
Serdeczności :)
To jak zrzucić łańcuchy... Pozdrawiam :))
Dobrze oddany stan odzyskania równowagi. Miłego dnia.
Serdeczności:)
Witam serdecznie,a ja życzę Tobie zdrówka i
pomyślności, pozdrawiam
Powinno być:
życie gna do przodu
więc weź to do siebie
patrz tam gdzie i ono
a nigdy za siebie:)))
sorki...
życie gna do przodu
więc weź to do siebie
patrz tam gdzie ono
a nigdy za siebie:)))
pozdrawiam pięknie
i radosnego dnia życzę:)))
Gorzkie,,,,Ładne...Poezja....Fajne ...Trzymaj się.
Pozdrawiam.Wiem o czym piszesz.. To dobre jest.
coś w tym jest...
A już się wystraszyłam:-) tą chorobą. Ja też jestem
wyleczona:-) . Dobranoc Kocha:-)
ladny refleksyjny wiersz pozdrawiam