okaleczeni
gdy z pola bitwy zeszłam tak zraniona
okaleczona kłamstwem przegrana
patrzę we własną twarz
i mogę być zdrajcą nazwana
stracony honor jak rycerz niewierny
z szyderczym uśmieszkiem na twarzy
nie robił nic ciągle był bierny
bez zasad bez żadnego rozsądku
piął się po kłączach czyjegoś cierpienia
nie zadał śmierci już na początku
tylko pastwił się nad niewinnym
bezmyślnie zadając ciosy ranił też
siebie
choć nieświadomie
a kiedy już był tam na górze był w
niebie
Bóg już nie pomyślał o mnie
miał racje nazwał mnie głupią...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.