Okna dusz
Biegnę rano z myślą dnia
Zmyjemy szarość, nadamy blask
By ujrzeć wspólnie uśmiech słońca
Zwykłe chwile. W myśli oknach
Gonitwa dnia, setki ważnych spraw
Lecz w oknach duszy wspólne chwile
W powiewie firanek zwykłe myśli
W odbiciu szyb wspólny uśmiech
Nasz i słońca
Popołudnie. Głos w słuchawce. Cisza
Woda kroplą łez, ból na szkle rysując
Potok wspólnych chwil. Płonie ogień
Słońca. Nie biegnę już. Stoję
Czysto i spokojnie. Bez szarości dnia
Zamknięte skrzydła okien naszych dusz
Bez słów, w milczeniu. Zmyte deszczem
Nie ma już uśmiechu na naszych twarzach
Pozostał uśmiech słońca
Komentarze (4)
Miłość to delikatna "istota" pragnie gorących uczuć, a
nieraz nawet poświęceń.
Pozdrawiam.
Smutno się zrobiło, nawet ten uśmiech słońca nie
załagodzi życia.
Pozdrawiam serdecznie :)
będzie brakować tego wspólnego odbicia w szybach
Czy nam dobrze, czy też źle, słońce nadal się
"uśmiecha".