okno
Znów spojrzałeś w okiennice tak
subtelnie...
wysoko na wieżowcach smutno frunęły...
zapalone światło o północy,
zamarłeś...
zasłony wiekami palone
podarłeś...
Czemu dziś przechodzisz
pod ciemnym wieżowcem
gdy w oknach już nie pali się miłość...
dawno spłonęła....
Ktoś podrzucił zapałkę nienawiści...
nie wiedziałeś o tym??
czemu tak późno podniosłeś wzrok??
nie ma juz ratunku
dla okiennic
w których
NIENAWIŚĆ zwyciężyła...
spójrz w okno zwykłego wieżowca...co widzisz?? Miłość czy nienawiść...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.