OMIJANA
dla niezauważanych i porzuconych-ku pokrzepieniu serc i nadziei...
Sama wzrastam ku przestrodze,
stając się zdeptanym suszem,
bo na skalnej rosnę drodze
i przetrzymać suszę muszę...
Ale wargi chłonne pot spijają,
delektując się posmakiem soli,
pragnąc-niezauważają,
że ten posmak soli boli!
Gasnę wolno w oczach ludzi,
którzy codzień mnie mijają,
bo nikt pędów nie pobudzi,
które z suszy zasychają...
Pragnę tylko wody słodkiej,
kilka kropel dnia każdego,
duszy kruchej i ulotnej,
oraz ciepła serca twego!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.