On...
Jedno ostatnie zdanie
i pierwsze słowo
trzeba znów będzie
rodzic sie na nowo
to jest pewne
że musze sie rozprawić z przeszłością
i nie rozważać nad nową miłością
ten dzień nigdy nie nadejdzie
wtedy chyba Patrka M. przeklnę
gardzę Twoim losem, kochanie
nie życzę Ci dobrze
nigdy nie życzyłam
pragnę z siebie zmyć dotyk
kiedy razem nad jeziorem
tyle słodkich chwil podarowałam Ci
dlaczego to mi w myśli utkwiło
czy już wiesz
że to w nienawiść się przerodziło?
Nie mogłam inaczej, wybacz
gardzę Tobą każdego dnia
kilka słów od Ciebie
wieczne Ty i ja
nas juz nigdy nie bedzie
nie zniknę za zakrętem
lecz to Ty sobie pójdziesz
i byc moze umrzesz
napluje na Twój grob
za to co uczyniłeś z mojego życia
wieczną rozsypkę
i to że
nie pragnęłam nigdy widzieć jutra...
Koniec juz z tym, wyrzucam to z siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.