On umarł?
W marzeniach tonąc do serca się zbliża
w kobiecych rękach niepewność swą
chowa..
Do ciała jego swe dłonie przytula
by ciepła drobiny ukraść ...
I leży nieskromnie wpatrując się w niebo
by chwili nie stracić by poczuć go
mocno..
Powoli się skrada swym ciałem gorącym
dotyka i prosi o chwile czułości...
Grom zimny przeszywa jej dusze
nieskromną
i razi jej serce wrogą nicością...
Myśl straszna przeszywa jej umysł i
ciało
On umarł???
Nie on ...
to miłość!
Komentarze (2)
Hmm jak na mój gust za dużo wielokropków, zdecydowanie
wystarczy ten ostatni (ale to tylko moje zdanie,
wiersz jest Twój:)) Poza tym treść ciekawa, zatrzymała
mnie... Pozdrawiam serdecznie!
Trudne do zaakceptowania, odejscie milosci