nieczułości czar...
dla K.
...i stało się to co stać się musiało
gdy wzrok pierwszy raz wbić we mnie
chciałeś...
młodą duszę unieść gdzieś wysoko
czułym gestem, płatkiem róży
kołysałeś...
dzień za dniem, noc za nocą krocząc
upijać się czułością tak bosko
gdy rąk obcych smakować zacząłeś
krwią żywą zalałeś mi usta...
wybaczam
dźwięk dzwona ... przysięga złożona
ptak biały opuszcza kościoły
życzeń szczęśliwych płynące potoki
by życie w spokoju ... dostatku...
czas spływał po dłoniach
gdy chłód zakradł się cicho
w sercu gorącym paliło się życie
miłości, czułości, zachwytu
powoli nieskromnie w twe serce się
wtopił
niepewność, nieczułość, obłuda
by myśli jej zakuć w lodu błękicie
by serce odrzucić wraz z ciałem...
...a miało być tak pięknie....
Komentarze (1)
miłość to wzloty i upadki...prawdziwa tylko przetrwa