Ona jest
Gdy głowę skłoni
w moją stronę
przez jej oczy przelatują
ptaki tęczowe
i miękko siadają
obok mojej melancholii
Gdy uśmiecha się
pięknie jak anioł
rozpromieniona
przez moją duszę
przepływają obłoki
roztańczone
A gdy dotykiem dłoni
uciszy moje niepokoje
opadają ciemne zasłony
już nie boję się
biec po ulicy życia
Na nowo jestem ładem
jestem harmonią
Dla pani Ireny, w podziękowaniu za swoją obecność w moim życiu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.