Ona w odcieniach
kobieta sciele lozko nagina kwiaty
wznosi rece do cieni w modlitwie i
wierzy
w zabobony na czerwono maluje paznokcie
usta i bywa chimera
szczescie z nieszczescia wyzwala
w lustrze bez ram wiek ten sam
plynie strumieniem w milosc
kurczy sie na mysl o chorym dziecku
odruchowo kona pod krzyzem
najtrafniej wrozy z koronek kalafiora
intuicje nosi pod pacha
zawiazuje kokarda kolory w szafie
gra krolowa na krawedzi pralki z piana
plecie wianki przez palce jak dziewcze
na pokuszenie rozbiera sie do cna
pomaranczowa w sloncu i ciepla
na srodku dryfujacej kry
Komentarze (3)
A ja myślę,że w tym wierszu po prostu opisałaś
Kobietę...widzę ją...jaka jest,jaka być musi,jaka być
chce...spodobał mi się ten opis
szczescie z nieszczescia wyzwala...Stara sie byc na
swoj sposob szczesliwa.Wrozy,liczac tylko na dobre
wiesci.Ciekawie opisana zmiennosc kobiety.
to chyba nie o wiek tu chodzi...to rozbrat kobiety z
jej autentycznościa..a może raczej walka aby tę
autentycznośc właśnie zachowac,byc soba...bardzo
głęboki wiersz, świetne operowanie na zasadzie
przeciwstawień..