Opis....
Ciemny Panie Boże,
nad bezkresne morze
w szkarłacie krwi poranka
w ławicach dusz przeklętych
Ciemny Panie Boże,
na tronie z czaszek patrzysz
na austriackiego malarza,
dumnie prężącego kiedyś wąsa
Ciemny Ojcze Mój,
synem Twym z natury jestem,
z Faustem się rachowałem
i jego duszę Ci przyniosłem
Czarny Lordzie Bagienny,
w swe królestwo wszystkich Nas
wciągnąłeś i o pokłony do dziś
nasze ceremonialnie zabiegasz
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2007-04-19 20:58:39
Ten wiersz przeczytano 3871 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.