Opowieść...
Było pięknie...
Dwoje ludzi...
Kto by pomyślał,
Że cyrkiel w nich miłość rozbudzi...
Choć z jego strony to był zakład,
Było im razem miło...
Ona cierpiała,
Gdy to się skończyło...
On gdy ją mijał,
Miał smutek w oczach...
Nie wiedział,że ona
Płakała po nocach...
Pewnego dnia w parku,
Poprosiła go o rozmowę...
Powiedziała mu wszystko...
Co nosiła w sobie...
On słuchał w milczeniu
Wbijając wzrok w alejkę...
Nie wiedział co powiedzieć,
By przerwać tą mękę...
Przeprosił ją...
I na tym się skończyło...
Wszystko potem do normy wróciło...
Choć ona nadal kochała...
Nie okazywała tego...
Ale on wiedział,
I uważał,że jej miłość to nic dobrego...
Związał się z jej przyjaciółką...
Dobrą kumpelką...
To dopiero było dla niej
Prawdziwą udręką...
Ich przyjaźń się skończyła,
Tak gwałtownie jak się zaczęła...
Obie nie miały sobie już nic do
powiedzenia...
On zmienił szkołę bo się przeprowadził
I jego mama uważała,
Że w tej sobie nie radził...
Dziewczynę rzucił,
Bo mu się znudziła...
Sytuacja między nimi,
Nie była zbyt miła...
Obie kochały...
Cierpiały przez niego...
Za późno zrozumiały,
Że nie będzie nic z tego...
Dużo wspomnień....miłych i niezbyt miłych...ale szkoda tej przyjaźni....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.