Opowieść
Widzę jak z daleka majaczy postać...
Zwinięta w kłębek leży porzucona wśród
mroku...
Tam z dołu widzę zarysy Twej postaci....
A jednak przyszedłes....Teraz zobacz... To
ja...Nadal ta sama dziewczyna...
Moje czarne włosy wciąż oplataja mi twarz,
choć teraz posklejane od stęchłej krwii nie
wyglądają zbyt efektownie…
Ja w ciąż tu jestem, jeszcze oddycham, choć
czuję że to ostatnie co mogę
zrobić….
Moje szklane oczy,są nadal czarne, ale
zamykają się powloi,
Więc popatrz, ostatni raz i zatop się w
otchłani mroku….
Blada cera, spowita jest czerwonym
płynem…
Czuje jak po policzku i rękach pływa
czerwona ciecz…..
Twój ulubiony kolor, więc popatrz, teraz
naciesz oczy tym widokiem,
zapamiętaj……
Proszę nie podchodż tak blisko…znów
czuję Twój oddech na mojej
szyi……
Proszę nie dotykaj mnie…
Zostaw mą dłon, która resztkami sił trzyma
srebrny sztylet w dłoni…
Zostaw me włosy przyklejone do
policzka….
Zostaw me białe, zagryzione wargi…..
Zapomnij o mnie….zapomnij że mnie
znałeś…
Ostatnie spojrzenie, ostatnia
łza…..
Źegnaj….
………………&
#8230;……………
8230;……………
230;……………R
30;……..
I widzę zatopione w mroku dwie
postaci…..
On pochylony patrzy na jej
konanie….
Ona umiera….
Anielskie oblicze powoli gaśnie….
Jego łzy jak krople lodu opadają na
ziemię….
Powoli, cichutko kropla po kropli
Postać w czarnej sukni tulona przez
chłopaka o jasnych włosach….
………………&
#8230;……………
8230;……………
230;……………R
30;…………
On stanął na brzegu…
Wpatrując się w dal niebieskimi oczami
widział jej twarz….
Dziewczęcy uśmiech, oczy niby czarne węgle
i usta krwistoczerwonego koloru …..
Ona niczym piekna królowa, w czarnej sukni
czekałą na niego wśród drzew…
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się niczym
Anielica na jego drodze….
Zaniemówił….bał się jej diabelskiego
spojrzenia,
A jednak, była dla niego najpikeniejsza
istotą na świecie……
Królową zycia, władczynią jego
serca…………
………………&
#8230;……………
8230;……………
230;……………R
30;…………
Jego królestwo upadło
Królowa wydała z siebie ostatnie
tchnienie…
A on? On nadal tu jest……
Co dzień przechadza się wśród lasów, a jego
niebieskie oczy, niczym kawałki lodu
spoglądają w dal sród drzew….
Z dala spoziera na niego dziewczyna w
czarnej sukni...
Wciąż trzyma srebrny sztylet w
dłoni…..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.