Opowieść feniksa
To jest moja bajka,ale nie potrafię opowiadać jej jak innych..
Obwieszona cennymi klejnotami..
Moja pani..
Przychodzi zawsze
posłuchać mego śpiewu..
Trzepotu mych piór..
zobaczyć taniec w powietrzu.
Nagradzała mnie brawami,
cieszyłem się że jest szczęśliwa..
Nie chciałbym żyć w tym ogrodzie,
gdzie kwiaty były perfumowane..
Ale dla niej wszystko!.
Przebywała ze mną godzinami..
widziałem jej zachwyt..
Też chciała mieć skrzydła..
Jednak dopiero teraz zrozumiałem..
Że ją kocham..
Tą moją damę..
Jest już za puźno..
Moja pani zostawiła mnie,odeszła..
Odleciałem w niebo śmierci,
tylko po to,by odnaleźć moją panią..
Pozostało złote piórko...
Na znak wiecznej miłości...
Wieczorami słychać oddechy nocy... Jak łapczywie pochłania powietrze.. Aż serce bije szybciej..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.