Optymistyczna śmierć
Napisane 4 minuty po ogłoszeniu śmierci Jana Pawła II
Panie Boże,
Właśnie powitałeś w niebiosach Jana Pawła
II. Uścisnąłeś Mu prawicę, przytuliłeś,
pogratulowałeś żywota.
Popatrzyłeś za plecy naszego Papieża. Za
Bramę Niebios.
Spojrzałeś w miliony oczu, skierowanych ku
Tobie
-Oddaj go nam-
prosiły niemym błaganiem.
Położyłeś dłoń na ramieniu Papieża, dałeś
znak, aby się odwrócił,
aby mógł ostatni raz spojrzeć na swój,
poprzedni, świat.
Ale także po to, by namcoś uświadomić.
Jan Paweł II odwrócił się w naszą
stronę-
uśmiechnął się.
Zapłakał, uśmiechnął, posłał buziaka do
zchorowanej staruszki, mrugnął do
nastoletniego chłopaka.
I znowu się uśmiechnął. Był to uśmiech
podwójny- bo wtedy, Boże,
właśnie w nim zamieszkałeś.
On podniósł otwartą dłoń- na pożeganie.
Oddał nam, ostatnie już, pełne miłości,
spojrzenie.
Podziękował nam, każdemu z osobna, patrząc
głeboko
w jego oczy.
Podziękował za wytrwałośc, wiarę,
bezbrzeżną nadzieję,
uśmiech,
miłość i siłę.
Boże,
ja także Ci dziękuję. Dziękiuję Ci za
Jana Pawła II.
Za najwspanialszego człowieka na Ziemi.
Za to, że to On sam nauczył nas tego, za co
nam podziękował.
Dziękuję za Jego siły,
za Jego odwagę, wiarę,
ufność Tobie,
Boże,
miłośc, powagę,
rozważność, mądrość.
Dziękuję Ci za Jego uśmiech.
Usta rozciągnięte w geście miłości.
Miłości do całego świata.
Dziękuję Ci za to, że Jan Paweł II
istniał w tak wspaniały sposób.
Dziękuję.
Amen
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.