Optymizm
Zapukał do moich drzwi
„Ktoś”,
A raczej niespotykane od lat
„Coś”.
Nie usłyszałam tego wołania,
Aż gdy zrozumiałam, że coś mnie pogania,
Wstałam, postawiłam odważnie krok.
Chodziłam w przód, w tył, a potem w bok.
Było mi inaczej… Lepiej.
Tak! Było lepiej niż wcześniej.
Na następny dzień zapomniała,
O tajemniczej sile, która wtedy do mnie
pukała…
Nie! Nie była to nadzieja,
Która ludzkimi duszami bezwzględnie
poniewiera!
I do tej pory, przez ten czas krótki,
Zniknęły gdzieś moje wszystkie smutki.
Jakoś lekko te kroki mi stawiać,
A co najważniejsza nie musicie mi
wmawiać,
Że będzie lepiej – Teraz
uwierzyłam.
A to „Coś” wróciło!
I nawet mi się przedstawiło!
„Optymizm… Droga pani,
Coś co nie rządzi wami,
Lecz tylko pomaga i wspiera,
Drzwi do szczęścia codziennie
otwiera”.
Dla tych wszystkich przyjaciół:********
Komentarze (2)
Oooo i to jest to co zawsze lubię i popieram to,nie
dać się smutkom,
za łeb targać,bo życie za krótkie,zeby się zamartwiać.
Bardzo ładny wiersz.
piękny wiersz: ) wspaniałe przesłanie... mi też
potrzeba trochę optymizmu bo ostatnio z tym u mnie nie
najlepiej... oby tak dalej:) śliczny