OSIĄGNIĘTY CEL
Gaz do dechy
pedał wbijam
do oporu w podłogę
Naciskam
intensywnie
a skurcz wykrzywia nogę!
Silnik wyje
wie
że we mnie
nie znajdzie litości
Jak przyspawany jest
na twarzy uśmiech radości
Nabieram prędkości
a ulicą dwupasmową pędzę
Niedobór mocy w pojeździe
jednak nie zrzędzę
Wpadam
w ślepą ulicę
aczkolwiek nie zwalniam
Wycieraczkami
co rusz z szyby insekty zgarniam
Docieram do końca
uderzam z impetem w mur!
Udało się
za mną dotarł do celu
korowodu sznur
Komentarze (1)
Tyle w tym wierszu rozpaczy i złości.. może to
dobrze.. wykrzyczeć co męczy duszę.. Cel osiągnięty.
Teraz popatrz na słońce.. zatańcz tak jak umiesz
najpiękniej w promieniach i uśmiechnij się.. też
potrafisz. Wiersz wywarł na mnie wrażenie.. gratuluję,
i tylko mam nadzieję, że to "pomysł" na temat a nie
wewnętrzne rozdarcie.