ostateczność
W moim pokoju już zmrok,
gorzka łza spływa po policzku...
wciąż myślę,
gdzie jesteś, co robisz,
czy myślisz o mnie jeszcze?
Przy łóżku stoi lampka
- a obok niej wyzwolenie.
Czy zrobić mam "to" już
by skończyło się cierpienie?
Biorę do ręki małą tabletkę
od której wszystko zależy
i słyszę Twoje słowa : "Myśl o mnie
stale i nie rób głupstw - ja do Ciebe
wrócę i razem będziemy już"
Wystarczy jedna chwila
i skończą się cierpienia....
obiecałam Ci że wytrwam,
jednak nie mogę dotrzymać słowa.
Biorę tabletkę do ust,
gaszę lampkę i zasypiam ...
w środku nocy się obudziłam
twarz mi pomału drentwieje,
zamykam oczy
odrzucam sumienie;
"muszę to skończyć" -
myślę wytrwale
"bez Ciebie to nie życie" -
powtarzam stale.
Nigdy CIAŁA wcześniej nie widziałam nigdy
wcześniej
tak jak teraz nie płakałam.
"Co się stanie z moją duszą?"
nie nie mogę tego przerwać...
dalsze życie bez Ciebie
byłoby katuszą!
Twoje imię chce powiedzieć
chcę właśnie je WYPOWIEDZIEĆ!!!!
Jednak usta jakby nie słuchały,
one chyba także płakały.
Nie mogę złapać oddechu,
nie potrafię zrobić wdechu!
"No już dalej!" - krzyczę,
tak to właśnie śmierci sobie życzę.
"Dlaczego pozwalasz mi tak cierpieć?" -
pytam Boga
"Czyżbym w Tobie
także miała wroga?".
Pot z czoła się leje
a za oknem widnieje.
Tyle słów ostatnio przykrych
powiedziałam - że to tak się
skończy wtedy nie wiedziałam...
Co ona zrobiła?
Bo tak naprawdę nie chciała umierać.
Czy musiała śmierć
zamiast życia wybierać?
-"Co Ty zrobiłaś?" - pytał zwłoki,
jej twarz straciła wszelkie uroki...
-"Patrzysz na mnie z politowaniem, Boże
jakim ja jestem chamem!"
-"Ale obiecałaś!!!!!!!" - krzyczał
przez łzy, bo dla niego już nigdy nie
będzie słowa MY.
W jej ręce znalazł kartkę,
z łzami w oczach podjął walkę...
czytał :"zrobiłam to ponieważ nie potrafię
przetrwać kolejnego dnia sama - bez Ciebie"
a potem zapytał
-"Czy mam iść do Ciebie?
Czy mam iść za Tobą?"
Ale jej usta nie odpowiedziały,
bo one już nic powiedzieć nie mogą!
dla wszystkich "zbłąkanych dusz"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.