Ostatni koncert
Byłeś synfonią...prozą...słów dreszczem...
Na harfie mego serca
Najczulsze struny poruszałeś
Harmonia dźwięków
Odcieni zapach
Chóry Anielskie śpiewały
Mijały dni, miesiące, lata
I nic się nie zmieniało
Płynnie marzenia nasze brzmiały
Na scenie życie grało
- Cudowną melodię dusz
Nut pięknych przybywało
Na pięciolinii pragnień
Westchnienia malowałeś
Ust szeptem zabarwione
Dotykiem snu ubrane
Cisza.....
- dźwięków śmierć
Zgęstniały myśli
Powietrze drżało
Z zapartym stałam tchem
I morze dźwięków się wylało
Zdradliwych syren śpiew
Fałszywe tony harfa grała
Harmonia zakłócona
Dysonans zrozumiałam
W koncercie brała udział ona
Czarem akordów urzeczona
Muzyka dla niej teraz brzmi
I w barwach tonów się rozmywa
Upadam nie mam sił...
Żal w burzy uczuć tonie
Wcieram łzy
Klucz wiolinowy
Chwytam w dłonie
Zamykam filharmonię serc.
Półnutą wspomnień jesteś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.