Ostatni koncert
Kartka z pamiętnika...
Ech, dałeś koncert - niczym na skrzypcach
wielki Niccolo – na jednej strunie.
Dziwne, że grą się nikt nie zachwycał.
Przecież masz talent. Tak nikt nie umie.
Z żalu opadły łzy krokodyle,
aby zapełnić pustkę po tobie.
Było ich kilka, bo tylko tyle
ile zdążyłam mieć cię przy sobie.
Dzisiaj odrastam jak młoda trawa
gładzona czule wiosennym wiatrem.
W uśpioną zieleń słońce się wkrada.
Budzi do życia co niby martwe…
Pomidorową zagęszczam kłamstwem.
W panierce z "kocham" sznycel się smaży.
Nie martw się, nie martw nawet gdy
zgasnę...
Już umierałam tysiące razy.
Zosiak
Komentarze (42)
Taki koncert w kuchennych garach.
Fajne.
Serdecznie
;)
Rozstania bywają bolesne,
ale "o mnie się nie martw, ja sobie radę dam" mawia
peelka...
Jak zwykle dobry wiersz, Zosiu:)
Smutny, ale - piękny.
:)
wysokie C w czterech ścianach wyciska z umierającego
serca łzy bólu
Rozumię jeden się skończył będzie następny. Pozdrawiam
serdecznie.
Piękny ostatni koncert z kartki pamiętnika...
Miłego dnia Zosiaczku:)
za anną - wspaniały
Już umierałam tysiące razy- wymowny!
kolejna piękna kartka z pamiętnika :)+
Uff, ileż to kobieta może znieść, a żyć ma więcej niż
kot!
Dziękuję, Dziewczyny :))
Pozdrawiam :)
Tak po cichutku za Grażynką, a tutaj taki piękny
wiersz:)
Odrasta peelka jak trawa,a jednak
pomidorową zagęszcza kłamstwem,
no i już wielokrotnie umierała,nim
naprawdę...Ech samo życie,a wiersz jak zwykle prima
sort.
Serdeczności Zosiu:)
Cudnie jak zwykle czarujesz .
:) Ech...