Ostatnia łza
Siedzę pod "Słowackim".
Na sąsiedniej ławce jakaś staruszka,
po alejce biega dziewczynka z psem.
Zamykam oczy...
widzę nas oboje,
siedzimy na tej samej ławce wpatrzeni w
siebie.
Zabiegani przechodnie podążają każdy w inną
stronę,
a my zamknięci we własnym świecie,
odkrywamy przed sobą wielkie tajemnice.
On przytula mnie do siebie,
coś szepcze do ucha,
ja się uśmiecham...
Boże, to wydaje się takie rzeczywiste.
Nagle wszystko znika.
Coś wkrada się do mojego snu i go burzy
To łza spływająca po policzku.
Otwieram oczy
nic się nie zmieniło
ja przed "Słowackim",
staruszka,
dziewczynka z psem
tylko JEGO już tu nie ma.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.