Ostatnia noc w Libii
Świst kul, krzyk ludzi, plamy krwi
Bum, bum
Strach kolegów
Co z nami będzie?
Zaciemnienie hotelu
Gaz, gaz -słychać krzyki
Rozbrójcie tego dupka
Bo nas pozabija
Skok, uderzenie z ręki
Leży
Krzyki, kule latające po ulicy
Muhammed leży, pełno krwi
Jest wojsko do ochrony
Byle do rana
Ewakuacja
Spalone samochody, barykady
Plamy krwi, walające się łuski
Byle dotrzeć do lotniska
Ciała dzieci, plączące kobiety
Plączący taksówkarz
Koniec Libii
Byle do samolotu
Czas
Samolot na pasie
Krzyki
Leć, leć
Słychać w rożnych językach
Potężne huki, to bombardowanie Trypolisu
Już w powietrzu
Co z tymi, co giną za wolność?
Ratujmy ich
Strach życia, to najgorsze, co można przeżyć. Najważniejsze, że jestem już bezpieczny. Żal mi tych, którzy tam giną z kul dyktatora…
Komentarze (2)
Pisze się ,,rozbrojcie". Bum bum urzekło. Reszta
tektu- nie.
trudno mi komentować, gdyż osobiście odbieram Twój
wiersz....pozdrawiam ciepło, wiersz dobry.