Ostatnia zima
Myślałem, że do wielkich czynów jestem
zdolny,
pewnie już wkrótce umrę, za tydzień,
niebawem,
będą płakać te wierzby wyrosłe nad
stawem,
obok nich będą szumieć nostalgicznie
klony.
Nie będą łąki wrzosów moich oczu czarem,
kaczki będą, jak co dzień mnie
wypatrywały,
jakoś będą musiały przeżyć ten dzień
cały,
może ktoś inny zadba o nie mroźnym
czasem.
Spowił lód taflę wody, białym puchem
przykrył,
wiatr smutną gra melodię na łąkach i w
lasach,
mróz łzy deszczu w kryształy przezroczyste
zmienił.
Być może nie doczekam, by czas wiosny
nastał,
cieszę się dziś każdym dniem, za stary by
płakać,
może będzie ktoś, kiedyś, łzami grób mój
zraszać.
Komentarze (20)
Witaj Agto :))) Ja i tak mam serce do kitu, ale tak
mnie naszło, jak wczoraj zobaczyłem na EKG napis -
nieprawidłowe EKG :( Miłego dnia Ci życzę z wierszami
:*)
Jaka tam ostatnia. Nie żal by było zostawić to
wszystko? Głowa do góry, jeszcze będzie niejedna zima,
a póki co, czekamy na wiosnę :)
Pozdrawiam Zbyszku :)
Piszesz o sobie, że wolisz słowa krytyki, a ja uważam,
że sami dorastamy do swoich wierszy. Każdy czuje
inaczej, nawet my sami, po latach. Zmieniłabym tylko
przecinek w drugiej linijce, odstęp. No proszę, co to
w ogóle za uwaga i po co? Życzę, żeby kardiolog nie
zmieniał Twojego serca. I nie czepiajmy się
przecinków, szkoda życia. Pozdrawiam ciepło, życząc
wielu promiennych dni.
Witaj Sławku i dzięki za literówkę :) Jakoś tak mnie
naszło, po wczorajszej wizycie u kardiologa, ale to
nic, głowa do góry :) Miłego dnia ci życzę :)))
Popraw na szumieć Zbyszku.
Życzę Tobie, aby Twój grób zraszało łzami 500
zrozpaczonych kobiet. :)
Ale to kieeeeedyś.
A na razie życzę Tobie udanego dnia. Świetny,
refleksyjny sonet.