Ostatnie
W żółto-krwawych liściach rankiem
blade słońce cicho drzemie
a poduszka obok pusta
moja... mokra – łzawe brzemię
Garść tabletek... pożegnanie
ciche kocham... już ostatnie
Ty uśmiechasz się ze zdjęcia
gdy zapadam w czarną matnie
Znowu przyszło mi odwiedzić
krajobrazy łez tysiąca
ile razy czas zawrócę
by nie stracić swego słońca?
A gdy pierwsza nieudana
druga rychło to ukróci
w szklanych trumnach puste noce
skrawek nieba... już nie wróci
autor
cramer
Dodano: 2014-11-19 14:24:59
Ten wiersz przeczytano 583 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
smutny a zarazem piękny wiersz
Tragiczny i piękny wiersz.Pozdrawiam
Bardzo smutny i bardzo pięknie w słowa ubrany wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pęknie się czyta.Pozdrawiam serdecznie.
Smutek ale i jakie piękno piórem malowane. Zamiana
naszego wewnetrznego smutku i niepokojów w wiersze,
pisanie o tym, mówienie jest bardzo dobrą terapią(mi
pomaga).
Ojej, jakie to smutne... Oby nadzieja się pojawiła i
wtedy zamiary odejdą w cień...
Ojej, jakie to smutne... Oby nadzieja się pojawiła i
wtedy zamiary odejdą w cień...
głowa do góry ,dobry wiersz pozdrawiam
Rytmiczny prawda ale bardzo pesymistyczny glowa do
gory pozdrawiam
Ejże ,ejże co za pesymizm.Wiersz rytmiczny tylko
tragiczny.