Ostatnie barwy miłości
Życie toczyło się
po kamiennych schodach,
a ona wciąż stąpała,
z promiennym uśmiechem
Nikt nie powiedział,
że będzie lekko,
z pogodą w sercu
łatwiej dźwigać krzyże.
Żyła mocą tamtych dni,
pieszczotą ust pośród gwiazd,
pocałunkiem spojrzeń
i spełnieniem w kochanych ramionach.
Z niewiarygodną pokorą
podnosiła kłody zdarzeń,
by czuć obecność bijącego wciąż serca,
i tylko ta bezsilność napawała lękiem.
Mogła jeszcze ofiarować
aksamit spojrzenia,
słoneczne pocałunki,
i spokój przystani.
Patrzyła z podziwem,
jak mocą miłości,
walczy dla niej
by złapać ostatni promyk.
Miłość ma też takie barwy.
Komentarze (23)
Ładnie. A może zrezygnować z "lekko" w pierwszej
strofie?
Miłego dnia.
Witaj Magdusiu:)
Jak zwykle, pięknie piszesz o miłości. Dodam tylko, że
bezsilność zniewala a szczególnie kobietę zakochaną.
Pozdrawiam, miłego dnia:)
Miłość w trudach życia. Do ostatniej chwili. Porusza.
Z rymami czy bez ... wiersze to Twój świat marzeń.
Dobrze, ze się dzielisz swoim spojrzeniem na życie a
zwłaszcza miłość.
Serdeczności :)
Magda...bez rymów. Chyba pierwszy raz :) Smutny
wiersz.
Tak- pocieszko. Podpisuję się pod Twoim komentarzem.
Pozdrawaim
Poruszyło mnie. Może dlatego, że opisałaś coś co stało
się między moimi rodzicami... Co autor miał na myśli
tylko autor wie... Dla mnie to opis pożegnania, kiedy
jedna z połówek pomarańczy więdnie, i nic nie da się
na to poradzić.
Pozdrawiam
Miłość, to nie tylko ciepła czerwień. Jest pełna
również chłodnej bieli i samotnej szarości. Kto tego
nie zrozumie, nie będzie wiedział czym jest miłośc.