Ostatnie spojrzenie (w oczy...
Korony drzew zapłonęły
Złote liście opadły jak martwe łzy
Każdy mój dzień wypełniając czernią
Jesienne słońce spojrzało w me oczy
Wypełnione smutkiem, pozbawione
blasku...
Wszystko umiera...
Moja dusza... umysł... wszystko...
Dniami i nocami spacerowałem samotnie
Wciąż marząc...
Wciąż uciekając przed straszliwą
rzeczywistością
Przed życiem, które straciło już dla mnie
sens
Okropny dreszcz przerażenia przeszywał me
ciało
Gdy krwawe Oko Ra migotało na horyzoncie
Zwiastując kolejną noc w samotności
Kolejną noc bez Ciebie...
Byłem tak blisko szczęścia
A teraz... jestem Upadłym Aniołem
pozbawionym miłości
Obnażonym z uczuć...
Pozbawionym wszystkiego, czego pragnąłem
Jestem Upadłym Aniołem pozbawionym
nadziei
Tak bardzo pustym... tutaj... bez Ciebie
Może kiedyś znów będziemy razem
Krocząc dumnie ku niebu
Dotykając naszymi małymi dłońmi gwiazd
I wspólnie zasiądziemy na Tronie ponad
firmamentem
Stając się bogami samych siebie
Bogami naszych ciał, umysłów... serc
A siła naszej Miłość zmiażdży wszelkie
bariery...
Dla mnie...
Wszystko się teraz kończy...
Umieram...
Resztkami sił obracam jednak głowę...
By ostatni raz...
Spojrzeć w lśniące oczy Strzelca...
Kocham Cię.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.