Zaproszenie na grilla
pachnie mięsem
mojego spalonego serca
przypaliłam bo zagapiłam się na Ciebie
przyniosłeś wino ze sfermentowanej
obojętności
wypijmy za moją chorobę o Twoich oczach
to serce powinieneś rękami jeść
rozrywaj kosztuj przeżuwaj
czy aby dobrze przypieczone krwiste
werterskie?
czy nie żylaste?
wbij się zębami w sam środek
gryź tarmoś szarp
pozazdrościć mu dotyku Twoich ust języka
przełyku
niech każda jego tkanka będzie w Tobie
ostatnie kęsy połknij ze smakiem
palce obliż
i proś o więcej a urodzę je na nowo
i nigdy nigdy go nie popijaj
ani nie posypuj solą
Komentarze (2)
Ciekawy pomysł i nie najgorsza realizacja. Surowość
przekazu przypieczona miłosnym grillem. Podoba mi się!
och,nie czuję się zaproszona,coś mi w ustach dziwnie
się zrobiło..kubki smakowe tracą zdolność
odczuwania,,pachnie mięsem
mojego spalonego serca
przypaliłam''-brrr..fajny pomysł na wiersz!