Ostatnim razem ukrzyżowan
Odejdź panie mój od krzyża
wstań i ukłoń się oprawcom
KRZYCZ że jesteś naszym władcom
zlep usta złym bluźniercom.
Zaprzecz w końcu twoim prawom
Gwałcąc, Paląc i Rabując.
Podejdź panie mój do grzechu
KRZYCZ i pluj w twarz grzesznika
wszak to jego pycha
NIECH W TEJ PYSZE ZDYCHA.
Krocz a w kroku twoja siła
po cóż krwawić z ran tak wielu
skoro wszędzie wokół tak miła
wieść, że od krwawienia masz oficerów.
Krzyż weźmiesz swój na ornat,
symbolem nazwiesz go nadziei.
Ratuj boski plan dla rzeczy.
Gdzie, bezbronnych tak niewielu
i nikogo kto by przeczył
żeś istotą wszak wszechrzeczy.
Ułóż stosy, aż do nieba.
Niech się zbiorą za kawałkiem chleba.
Lecz nie każde boże dziecko
znajdzie miejsce pod poświęconą deską.
Więc gdy nadejdzie zima świata,
który przecież musi umrzeć.
Wraz z tobą doczekamy lata,
którego nie jest pisane nam ujrzeć.
Komentarze (2)
Przesłanie niczym powiedzenie "Oko za oko, ząb za
ząb". Ale wszyscy wiemy, że w chrześcijaństwie nie o
to chodzi.
Witam na beju ! Mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze
:). Co do wiersza... Jedno słowo- piękny. Naprawdę
fascynujący. Moim zdaniem masz ogromny potencjał
Adamie. Pisz a ja będę czytać. Pozdrawiam majowo :).
Powodzenia !