Oswoiłem książki
Specjalnie dla Sari która zagroziła że więcej do mnie nie zajrzy jak dalej będę tak smutno pisał
Oswoiłem płochliwe książki,
wśród nich jeden wiersz.
Takie kolorowe i te co obrączki
mają szare pocztowe - no wiesz.
Tylko wiersz był cały bielusieńki,
nie miał nawet centki rymu,
niezwyczajny by wśród ludzi
dźwigać brzemię - pewnie zgubił
obcowania przymus.
Widać dawno dłoni życzliwości
nikt ku niemu nie wyciągał
ani słowem zrozumienia nie nakarmił,
jakby krył się w zapomnienia stągwiach.
Swoją mądrość
w skrzydlatych okładkach chronił.
Wystraszony - pewnie ktoś mu naurągał.
Lekko przykurzony - tak to pewne, że sie
krył.
Gdy rozłożył skrzydła, nagle opadł srebrny
pył.
Teraz mi ufają,
biały siada na ramieniu.
Książki same z ręki mi czytają,
pomagamy sobie w samouwielbieniu.
Do syta naczytani,
wracają do swych gniazd na półkę.
Nie mam serca ich przegonić za nic,
me mieszkanie od niedawna
jest już nasze - wspólne.
Choć nie sam już dzisiaj,
jestem teraz samoukiem
a ten biały ulubieniec,
stał się moim bielusieńkim krukiem.
Komentarze (36)
Arturze a nie mówiłem ktoś Ci musiał dać po łapkach za
ten wpisany w duszę pesymizm, życie jest piękne i
piszmy także wesołe wiersze, na smutne przyjdzie czas
po śmierci.
Trzymaj się mocno.
Interesująco, optymistycznie i tak trzymaj Arturro,
pozdrawiam serdecznie.
Białe kruki są cenne,
warto po nie sięgać, też się cieszę, że nie jesteś
taki przygnębiony, jak w ostatnim wierszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
No nareszcie czytam u Ciebie coś optymistycznego
Arturku:-))) Tak trzymaj dalej. Wiosna idzie może
Ciebie Amor trafi w końcu szczęśliwie... pozdrowienia
zostawiam serdeczne i pogadam z Amorem:-)))))
Dziękuję Poetko ;)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie ;)
Ładny wiersz . Pozdrawiam :)