oszalały seks...
zobaczcie, co na mojej działce wyprawia słońce z Weną...
spotkanie swe planują
kawka, wino w zajeździe
hormony im buzują
zaraz coś z tego będzie
usta już się szukają
granice namiętności
rozkosznie przekraczają
w rozżarzonej miłości
gdzie popadnie całują
co się trafi wypieszczą
wargi ich tak wibrują
że krzyczą ciągle JESZCZE
nagie ciała się prężą
w objęciach przytuleni
gdzie góra, dół - nie wiedzą
hamulców pozbawieni
oddechów nasłuchują
by oczy się spotkały
pozycje wyrównują
kończąc seks oszalały
Komentarze (14)
Skąd wiesz?
Czemu tak szybko koniec?
oj dzieje się
Taka gimnastyka na łonie przyrody to sama rozkosz...
Pozdrawiam serdecznie :))
Ufffff jak gorąco:))))))
:-)
Czy to nie jest złośliwe, czytając tekst pod wierszem.
Moim zdaniem każdy wiersz jest dobry i ten i tamten o
lasach. Zadziora z pana, szukający zaczepki, a może to
zazdrość? Pozdrawiam autora tegoż wiersza i autora
wiersza o lasach
Nie pisałeś czasem ...z autopsji???:) Art 123
dlaczego sądzisz,że tylko nastolatki...???
Takie mamy czasy:
tańszy seks niż lasy!
Miłego wieczoru.
pozdrawiam ;)
Fenomenalne...
nonononononono fajne :):)
rytmicznie usmiechniety erotyk, podoba mi sie,
pozdrawiam
Oj przesadziłeś. Nikt na oślep na oślep nie leci pod
udarem słońca.
Jakbyś pisał o nastolatkach, możę bym uwierzył.Chyba
,ze podpatrywałeś włamywaczy altankowych,
kochankowych.
:)))
Wesoło,pozdrawiam