Otchłań
Było nam razem dobrze ,
chodź nie zrozumiem ,
dlaczego to w taki
sposób się rozpadło.
Ma miłość była bezgraniczna
kochałem , a Ty mnie raniłaś.
Ból nie pozwala za pomnieć
ile nas łączyło.
Myślałem sobie , że to ta
na którą czekałem tyle lat.
Teraz wspominam to wszystko
z wielkim żalem , że mnie
tak potraktowałaś.
Starałem się jak mogłem
by wybaczyć eh nie potrafię
wymazać tych krzywd ,
które mi wyrządziłaś.
Tylko czas pomógł by przetrwać
i pokonać te złe myśli.
Nie , nie mogę tak już żyć
przepraszam bliskich w popadając
w paranoje.
Sięgam po prochy dzięki temu
nie będę czuł cierpienia ,lecz
stare rany znów się otwarły.
Powróciła pogarda do samego
siebie bo byłem głupcem ,
oddając swoje serce.
Łzy koiły ból , krzyczę ,
nikt nie słyszy mych jęków.
Ostatni moment , wpatrzony
w kałużę krwi spostrzegłem
Twe oczy , które były
wypełnione rozpaczą.
Wreszcie dotarło do mnie ,
że odebrałem sobie to co
dla innych jest najcenniejsze
... Życie ! ! !
Komentarze (8)
drastycznie ;( +
czasami jednak lepiej poczekać niż odbierać sobie
życie jednak czas leczy rany ;) pozdrawiam Cię :)
smutny a zarazem dramatyczny ...
świetny wiersz :)
wedlug mnie wiersz nie jest napisany w klimacie
obojetnym..
pozdrawiam
Z upływem lat życie nie staje się łatwiejsze, ale może
się stać pełniejsze i piękniejsze
Ciarki po plecach mi przeszły ... Smutny wiersz ...
Troszkę załamujący że ludzie mają tak mało wiary w
swoje siły i tak kończą .... pozdrawiam
czasami lepiej zapomnieć o najgorszym co nas otacza
niż dopuścić się do takiego czynu :)