Otulona samotnością
Otulona samotnością,
usiadłam na poduszce tkanej nicią
nieprzespanych nocy.
Wzięłam do ręki kielich wylanych łez.
Rozbiłam go o mur żelaznych wspomnień.
Odwróciłam się za siebie. Zobaczyłam
potłuczone szkło
i plamy krwi.
Niby tak odległe z przeszłości.
Powróciły jak koszmarne sny.
Wszystko co bezsenne, nieprzemyślane.
Myślałam, że uciekłam, zapomniałam,
a jednak nie.
Przeszłość to także cząstka mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.