Pada deszcz
Półmrok, pada deszcz.
Idę ulicą powolnym krokiem.
Pada deszcz a łzy moje
cisną się do oczu.
Moknę stopniowo lecz
to teraz nie ważne.
Wsłuchuję się w jego szum,
by ukoić swój niepokój.
Pada deszcz, jestem sama
i brak mi ciepła twoich ramion.
Pada deszcz, ja wciąż idę.
Bo nie mogę być w domu sama,
gdzie czuję się niechciana.
Pada deszcz, krople zimne
spływają mi po twarzy.
Zimny deszcz
przeszywa moje rozpalone ciało.
Miły mój gdzie jesteś,
zapytam samą siebie.
Nie odpowiem, gdyż wracam
by wtulić się pod ciepłą kołdrę.
Komentarze (1)
Całkiem dobrze, faktycznie lepiej rozdzielić na
zwrotki.Treść dobra lecz troche smutna - samemu pod
kołdrę?