Pamięć luster
A i ich usta żarzyły się węglem
piekielnym
W uścisku niemocy pragnęły bliskości
I spotkały się ze wzajemnym uwielbieniem
Okryte żałobą długiego rozstania
Czerń spokoju zamieniona w czerwień
Namiętna i prosząca o powitanie
A oddechy tłumiły się wzajemnie
Nie mogąc odnaleźć równego rytmu
Oczy uśpione w kolebkach powiek
Rozmarzone o wspólnej przyszłości
Nad nimi w bezradności czoło marszczone
Bardziej wymowne niż słów potoki
Dreszcze przeszywają twarze kochanków
Jak dzwon bijący w ostatnim tchnieniu
Ta chwila zostanie na wieki bezkresne
Pamięci luster nikt nie wymaże
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.