Pamiętam to cudowne mgnienie......
Przepraszm pana Puszkina za poniższe tłumaczenie jego dzieła...
Pamiętam to cudowne mgnienie
Kiedy przede mną stałaś ty
Niczym ulotne objawienie
Jak nimfa z delikatnej mgły.
W otchłani smutku, beznadziei
W wirze codziennych moich dni
Brzmiał głos anielski w duszy kniei
I cudo mi się śniło – Ty.
Mijały lata. Burz porywy
Rozwiały starych marzeń kurz
I zapomniałem, jakie były
Twe cudne usta – płatki róż.
W głuszy, w zesłania mrokach zimnych
Powoli pełzły moje dni
W braku boskości, natchnień innych
Bez życia, miłości, bez łzy.
Duszy nastało przebudzenie
I znów się pojawiłaś ty
Niczym przelotne objawienie
Jak nimfa z delikatnej mgły.
Serce zabiło w upojeniu
Dla niego zmartwychwstały znów
Boskość, i miłość, i natchnienie
Łzy i lawiny cichych słów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.