Pan ją utulił
tak bardzo za nią tęsknię
pion czy poziom każda pozycja zła
żołądek nie czuje głodu
choć spragnione usta uśmiechają się
do ciepłej herbatki
ale i ona spływa na poduszkę
gromnica pali się równym płomieniem
dając spokój i wyciszenie
a starość cichutko odchodzi
z ostatnim oddechem
bordowa sukienka rozjaśnia
zastygłą już twarz
żal i ból przygniatają moje osierocenie
całym ciężarem ostatnich przeżyć
świeca zdmuchnięta mnóstwem piętrzących
spraw nie pozwala myślom płakać
z odrętwienia budzi odgłos
pożegnalnej pieśni
...anielski orszak niech twą duszę
przyjmie...
a odgłos ziemi spadającej słowami
...z prochu powstałeś...
toczy pożegnalną łzę
łzę za Tobą Mamo
Komentarze (19)
Choć to bardzo smutne i bolesne pożegnanie, pięknie
napisałaś . Pozdrawiam ciepło
Wstrząsający wiersz. Czuć ból i cierpienie. Wspięłaś
się na wyżyny Poezji...
Pan ją utulił...tylko tych ,którzy pozostają nie ma
kto ...piękny wiersz
Ileż razy musiałem tego psalmu słuchać. I za każdym
razem zastanawiam się, czy dusza, która odeszła, tez
to słucha... Serdecznie pozdrawiam.