Panna Nikt
Śmiechem tłumiła każdy ból,
bo nie mogła znieść krzyku swej duszy.
Łzy suszyła suszarką,
bo nie mogła zatrzymać ich potoku.
Wcześniej obcięła paznokcie,
by ze zdenerwowania ich nie poobgryzać.
Nauczyła się słuchć,
bo nie umiała się przed nikim otworzyć.
A najczęściej słuchała ciszy
siedząc w fotelu i patrząc w lustro.
Uśmiechała się nawet do swojego odbicia,
nie mogła przecież pozwolić,
by nawet tamta w lustrze spostrzegła,
że jest nikim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.